Tych dwoje kocha się... jak pies z kotem :) I to nie żart - miałam kiedyś psa i dwa koty. Trójca ta żyła w takiej komitywie, że ściśle współpracowała przy aktach kradzieży. Babcia wyciągała mięso z zamrażarki i chowała w szafce wiszącej. Następnie wyganiała koty z domu, ponieważ potrafiły one dostać się do tej szafki. Pies tego nie umiał... Potrafił natomiast otwierać wszystkie drzwi w domu. Gdy tylko zwęszył mięso, otwierał wszystkie drzwi na przestrzał i wpuszczał koty do domu. Koty biegły do kuchni, kradły mięso, przy czym spore jego kawały "przypadkiem" spadały na podłogę ;)
Oczywiście od razu widać, kto tu rządzi i kto jest większym pieszczochem.
Pies z kotem zostały zaplanowane jako komplet i w tejże konfiguracji powędrowały do pewnej uroczej młodej damy, która miała dziś urodziny :)
Kot został wykonany z prostokąta (korpus), natomiast głowę lekko modelowałam - tak, aby uszy były nieco bardziej odstające niż w oryginalnym projekcie Freyi Jaffke.
Delikatne wąsiki powstały poprzez zadzierzgnięcie dwóch pętelek z białej nici po obu stronach noska.
Ten obywatel jest moim absolutnym ulubieńcem ostatnich dni. Robiony intuicyjnie, przy czym korpus i głowa dziergane oddzielnie i zszyte.
Piesek ma ok. 5 cm wysokości, kotek o centymetr mniej.
Czy te oczy mogą kłamać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz