wtorek, 8 marca 2016

Trójca świetna

Nie nie, nie próżnuję. Od roku realizuję się zawodowo w interwencyjnym domu dziecka. Kocham moją pracę, angażuję w nią dużo mojego czasu i energii. W związku z tym rzadko mam czas, aby sięgnąć po druty, ale kilka dzieł w tak zwanym międzyczasie popełniłam. Spróbuję nadrobić zaległości, a zacznę od najświeższych, dziś ukończonych. Przedstawiam trójcę świetną ;)

Misiek, krowa i koń, nastawieni, jak widać, nad wyraz refleksyjnie, ale i gotowi na wszelką przygodę.

Zaczynając od lewej. Proszę Państwa, oto miś. Jasny beżowy, włóczka typu boucle, dzięki czemu wydaje się kędzierzawy. Trochę eksperymentowałam z wymyślonym kiedyś wzorem, ale mam uczucie niedosytu. Sądzę, że wzór miśka wymaga gruntownej przeróbki, może nawet nowego projektu. Może kiedyś.  
Choć mordkę ma sympatyczną ;) Tylko nie całkiem misiowatą.

 
 Za dzieciaka, gdy jeździliśmy w góry, rodzice kazali mi wypatrywać "czerwonych krów". Miał to być znak, że jesteśmy już w górach. Kiedy zobaczyłam pierwszą w życiu "czerwoną" krowę, byłam lekko zdumiona, może i rozczarowana. Czerwone krowy są bowiem brązowe!

 Nie ujmuje im to uroku.
  
I na KONIEc koń, zdaje się, że to jakaś rasa, córka wie, bo pilnowała kolorów. Mnie nie pytajcie, ja się na koniach nie znam, jeno na drutach.
 



 I wreszcie słówko od recenzenta ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz